Intro

Dlaczego patyczaki? Hodowla patyczaków jest w większości przypadków zajęciem prostym, nie mają wielkich wymagań, nie trzeba ich wyprowadzać na spacer ale można brać na ręce :)

I ciągłe pytania: "Gdzie one są?"

wtorek, 13 września 2011

Wylinka

Gdy hodowca ma już jakiś czas owady z pewnością będzie chciał oglądać kolejne, świeżo wyklute z jaj. Młode patyczaki bardzo szybko rosną i zrzucają zbędną i za małą skórę. Nowe szaty wyglądają lepiej i godniej :) Czasem patyczak ma problemy ze zrzuceniem skórki. Przy dobrych warunkach życiowych (wilgotność, miejsce do zawiśnięcia, pokarm) linienie odbywa się bezobjawowo. W większości przypadków owad zjada swoją skórkę lub jej część, ale nie zawsze. W przypadku ciągnięcia się wylinki najlepiej dać spokój owadowi, żeby sam zrzucił; jeśli proces niebezpiecznie się przedłuża, można spróbować spryskać wodą i delikatnie odciągnąć nawijając np. na szpilkę, zostawiając fragment (powinien dać radę dokończyć linienie). W najlepszym przypadku będzie ok, w jednym z gorszych- może zostać nieco zdeformowany ale przeżyje.
Poniżej wylinka:

środa, 24 sierpnia 2011

Kilka praktycznych porad

Obcując z milusińskimi (w porównaniu do pająków na pewno) :) patyczakami nietrudno zauważyć, że są to zwierzątka łatwe w hodowli i nie wymagające wielkich nakładów, ani pieniężnych, ani czasowych. Ale jak przy każdym żywym stworzeniu niezbędne jest konieczne minimum, wtedy na pewno hodowla nam się zwiększy i będziemy cieszyć się kolejnym pokoleniem. W celu ułatwienia sobie pracy przy hodowli przedstawię niżej kilka wskazówek:
- przy całościowej wymianie podłoża i gruntownym czyszczeniu warto zostawić grudkę podłoża aby ją później wrzucić do świeżo wysprzątanego. W grudce z pewnością znajdą się złożone jaja. Z punktu widzenia przyrody ma to średnie znaczenie- patyczaki złożą kolejne ale jest sympatycznym zwyczajem czy bardziej przesądem "patyczakowców";
- przy czyszczeniu terrarium należy raczej unikać znanych chemicznych środków do mycia szyb. Niektóre gatunki są bardzo wrażliwe na minimalne ilości chemii, inne- mniej ale lepiej nie bawić się w testowane "na zwierzętach." Dobrym zamiennikiem jest zwykły ocet. Usuwa kamień i przywraca blask szklanemu terrarium;
- przy wyciąganiu patyczaków do sprzątania najłatwiej jeśli siedzą na pokarmie czy patykach. Co jednak jeśli chcemy wyszorować patyki a stary pokarm wyrzucić? Delikatnie strząsamy owady do długiego naczynia, lekko przykrywając (zostawiając mały otwór na powietrze). Mam w domu stare szklanki barowe, nadają się idealnie :)
- gdy podczas sprzątania zostawimy patyczaki gdzieś luzem, prawdopodobnie pod wpływem wstrząsu lub zmian powietrza mogą się rozejść na dosłownie wszystkie strony. Sporą część wyłapiemy na liściach kwiatów, jeśli są w pobliżu, rogach mebli i blatów a także na firankach, jeśli takie są obok. Istnieje duża szansa- jeśli mają wolną przestrzeń pomiędzy pomieszczeniami- że następnego dnia wrócą do swojego terrarium- na górę.

środa, 6 lipca 2011

Nowa kadra latem

Tradycyjnie, co jakiś czas wykluwa się nowa kadra patyczaków. Kilka fotek  małych i nieco większych, patyczak indyjski i rogaty:








wtorek, 10 maja 2011

Patyczak na żywo ale w studiu

Jeden z milusińskich w środowisku prawie naturalnym, czyli w swoim schronieniu. Miejsce: dom. Czas: raczej dzień więc śpi.
Jak widać na obrazku dekoracja roślinna bardzo mu się podoba :)

sobota, 30 kwietnia 2011

Jaja patyczaków

W życiu hodowcy przychodzi moment na rozmnażanie się. Swoje, rodziny, znajomych, a w końcu i patyczaków :) Każdy chce się dorobić małych. W przypadku najbardziej przyjaznego w hodowli patyczaka rozmnażanie się jest w zasadzie bezkonfliktowe. Nawet nie potrzeba specjalnie ingerować w naturalne procesy natury. Nasz okaz lub okazy składają jaja, z których po kilku miesiącach (2 do 5 w zależności od temperatury) wykluwają się małe owady. Tutaj mamy do czynienia z dwoma szkołami: pierwsza, którą preferuję, oznacza pozostawienie jaj patyczaków "samopas", od czasu do czasu zmieniając podłoże (w końcu po co mieć 200 patyczaków? albo być zmuszonym do likwidacji już wyklutych...) i zostawiając sporą garść ziemi czy torfu z jajami. Po "kluciu się" patyczaków, zwykle proces ten trwa pewien czas, przenoszę je do wylęgarki aby podrosły. Druga szkoła każe pracowicie wygrzebywać jaja i przenosić je od razu do rozmnażalni. Zwykle zbudowanej z przeciętej plastikowej butelki czy innego pojemnika:
Obie metody są dobre a wybór pozostawiam Wam.
Początkujący hodowca stoi jeszcze przed jednym wyzwaniem- zlokalizowaniem jaj. Skąd ma wiedzieć jak wyglądają w rzeczywistości, nawet jeśli widział w książce. I w sumie łatwo jaja przeoczyć w podłożu :)
Jaja są wielkości od 2 do 3 mm, ciemnego koloru- w literaturze ładnie opisują "czekoladowo- brązowego" z fikuśnym wieczkiem, twardawe.



poniedziałek, 28 marca 2011

Trochę klasyfikacji

Patyczaki to owady. Ktoś doda: straszyki, inny bardziej uczony: owady skrzydlate. A jeszcze inni zwrócą uwagę na trzy grupy: patyczaki, straszyki, liśćce. Mówiąc bardzo oględnie patyczaki to zwierzęta i stawonogi :) Po tych, jakże zadziwiających i odkrywczych uwagach pora przejść do opisu "naukowego."
Jeśli ktoś czuje się na siłach to zapraszam do lektury:
Jeśli nie, ograniczmy temat do spostrzeżeń:
Gromada- > Insecta -> Owady
Podgromada -> Pterygota -> Owady uskrzydlone
5. Nadrząd -> Orthopteroidea -> Prostoskrzydłe
2. Rząd -> Phasmida -> Straszyki.
Źródłem jest V. J. Stanek, Wielki atlas owadów, Warszawa 1972, s. 534.

sobota, 26 marca 2011

U progu nowego sezonu żywieniowego

Doświadczeni hodowcy wiedzą, że najtrudniejszym momentem w żywieniu patyczaków oprócz przybycia wszędobylskiego białego puchu śniegowego jest czas wczesnowiosenny, gdy starego pokarmu prawie nie ma a nowy dopiero rośnie. Ten czas właśnie nastał :) O ile pod śniegiem zawsze coś można było wygrzebać- w końcu gdzieś stanowiska jeżyny były, o tyle w przypadku "niebycia" pojawia się drobny problem. Ktoś może zapytać, jak to, przecież pokarm jest, o co chodzi? Chodzi mianowicie o to, że dotychczasowy pokarm obumiera, gnije, dając miejsce niejako na nowe roślinki. A nowe roślinki? Chwilę musi potrwać zanim urosną i osiągną odpowiedni rozmiar, czyż nie? I przez dwa, trzy tygodnie mamy do wyboru chodzenie po lesie i zbieranie nowalijek (małych bo małych ale są) lub zaczekanie aż urosną większe i karmienie zastępczym. Pewnie, że lepsze jest wyjście pierwsze, przy okazji dłużej pozwiedzamy las...
Poniżej nowalijki (zdjęcie z komórki):



sobota, 19 marca 2011

Wynalazek z Allegro

Jakiś czas temu znalazłem na Allegro ciekawą aukcję. Dość przypadkowo natrafiłem ale sądzę, że warto się podzielić znaleziskiem z innymi :) Otóż, pewien sprzedawca oferuje plastikowe pojemniki, zamykane przykrywką o sporawej objętości. Zaryzykowałem, kupiłem i co mogę powiedzieć? Pojemniki po zrobieniu kilkunastu dziurek rozgrzanym szpikulcem (wentylacja) doskonale nadają się do chowu świeżo wylęgłych patyczaków. Pojemnik jest łatwy do sprzątania, wysoki na tyle, żeby owady dobrze przechodziły kolejne wylinki i wydaje się być trwały. Poniżej link do sprzedawcy (obecnie nie ma wystawionych):
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=17209015
Pojemnik wygląda tak:
http://allegro.pl/pojemnik-braplast-19x19x19-cm-i1393024601.html

niedziela, 30 stycznia 2011

Śnieżne łowy

Gdy całkowicie stopił się śnieg myślałem, że zgodnie z globalnym ocipieniem (hehe) dostęp do świeżego pokarmu będzie łatwiejszy. Ale nie ma tak dobrze i wróciła zima. Z mrozem i białym puchem. Chcąc nie chcąc ruszyłem na łowy, uzbrojony w narzędzie tnące, plecak, foliówkę i fotograficzną pamięć, która pomogła mi zapamiętać siedziska jedzenia dla patyczaków. Kilkukilometrowy spacer po obiedzie dobrze robi na trawienie. Oprócz fotograficznej pamięci łowy ułatwiały mi liście, wystające tu i ówdzie spod śniegu. Ciachnięta zieleninka musiała się odmoczyć i odmrozić ale efekt końcowy jest przyzwoity i na parę dni mam problem z głowy. Zdjęcia robiłem komórką więc jakość mało ciekawa.
                                                                        Grzebu, grzebu...


wtorek, 18 stycznia 2011

Jakie pomieszczenie?

We wpisie Terrarium czy insektarium:
zastanawiałem się nad nazewnictwem. Przyznacie, czysto akademicka dyskusja :) Obojętnie czy nasze insektarium będzie zwane terrarium, wiwarium czy po prostu hodowlarką, ważne jest zapewnienie milusińskim odpowiednich warunków. W sklepach zoologicznych spotkać można tzw. faunaboksy (faunaria) czyli plastikowe pojemniki z przykrywką i otworami wentylacyjnymi, szybką i łapką. W zamyśle faunaboksy służą przenoszeniu zwierząt, nie- permanentnej hodowli. W praktyce wielu hodowców stosuje faunaboksy jako pomieszczenia dla patyczaków większych. Dla małych nie ma to sensu, otwory są za duże. Sam mam duży faunaboks, który po naciągnięciu nań starej drobnej firanki służy jako rozrodnik dla małych patyczaków. O wiele praktyczniej jednak użyć innych plastikowych pojemników: po paluszkach czy przyprawach, po zrobieniu wentylacji lepiej się sprawdzają niż faunaboksy. 
W internecie spotykane są także tzw. fleksaria (np. Exo Terra): klateczki z mocnej, drobnej siatki, z reguły nylonowej. Przyznaję, nie przekonuje mnie ten pomysł. Raz- szybka utrata ciepła, szkło jednak bardziej trzyma temperaturę, dwa- przeciągi. Znani mi hodowcy traktują to jako ciekawostkę. Kiedyś w sklepach entomologicznych można było kupić hodowlarki dla motyli, niby to samo co fleksarium a jednak coś innego. Na czym polega różnica? Przedziały czyli komory i grubość materiału: w wielu modelach udostępniono zakrywane ścianki boczne lub tylne. Chętnie kupiłbym taką metrową hodowlarkę, jednak nie wiem gdzie (w sklepie artinsect- na chwilę obecną nie mają).
Klasyczne insektaria popularne w kącikach biologicznych są niedostępne. Rozwiązaniem jest zrobienie sobie lub zamówienie łączonego- z płyt drewnianych i szkła. Pięknie się prezentują i są dość łatwe do sprzątania. 
Reasumując, najbardziej praktyczne jest użycie konkretnych szklanych terrariów z podwójną wentylacją: górną i boczną. Na allegro jest kilku zaufanych producentów: ich wyroby są dobrej jakości i nie nastręczają trudności w pielęgnacji, np.: http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=5461717&order=p&change_view=1 czy http://allegro.pl/show_user.php?uid=3371219 (w tej chwili nie ma aukcji terrariów).

piątek, 14 stycznia 2011

Dekoracja terrarium

W hodowli gadów czy płazów oprócz odpowiedniego pomieszczenia ważne jest także podłoże, kryjówki, ogrzewanie i oświetlenie plus karma i witaminy. Czy hodując patyczaki powinniśmy obawiać się, że nie podołamy zadaniu z uwagi na koszty? Jak napisałem w FAQ: http://mcpatyczak.blogspot.com/p/faq.html
nie musimy obawiać się trudności hodowlanych, przynajmniej w przypadku najbardziej pospolitych gatunków. Podłoże powinno utrzymywać wilgoć i być łatwe w sprzątaniu, stąd niektórzy stosują papierowe skrawki czy ręczniki, włókninę, torf lub żwir/ piasek:
Elementy dekoracyjne możemy ograniczyć do paru kamieni i patyków, wbijanych pionowo czy pod kątem, aby patyczaki sobie na nich przesiadywały. Ogryzione gałązki jeżyny również cieszą się wśród patyczaków powodzeniem. W przeciwieństwie do dość nieruchawych straszyków, patyczaki sporo "krążą" po terrarium ale kupując pojemnik lepiej wybrać mniejszy na szerokość i długość a wyższy, żeby bezproblemowo przechodziły wylinkę. Do patyków porozrzucanych czy powbijanych w podłoże możemy dorzucić sporej wielkości wyprażony korzeń znaleziony czy kupiony w sklepie zoologicznym. Oświetlenie jest kwestią poboczną- należy jednak pamiętać, że patyczaki mają rytm dzień- noc: w dzień są w stanie odrętwienia, w nocy wychodzą na żer; głodne będą jadły przy świetle, szczególnie jeśli jest to pokarm uniwersalny, czyli jeżyna. Ogrzewania nie potrzeba stosować, ponieważ patyczaki indyjskie są odporne na spadki temperatury, oczywiście bez przesady. W końcu są to zwierzęta tropikalne. Patyczaki oprócz spania na patykach lubią "wisieć" do góry nogami na pokrywie do terrarium- zatem powinna ona być dobrze zamykana. A propos dziwactw- kiedyś włożyłem do pojemnika po chomiku, urządzonego na terrarium różne skorupy, kawałki drewna wycięte i resztki orzechów na kryjówki. Kilkakrotnie złapałem na siedzeniu w nich dwa patyczaki- razem :)