Obcując z milusińskimi (w porównaniu do pająków na pewno) :) patyczakami nietrudno zauważyć, że są to zwierzątka łatwe w hodowli i nie wymagające wielkich nakładów, ani pieniężnych, ani czasowych. Ale jak przy każdym żywym stworzeniu niezbędne jest konieczne minimum, wtedy na pewno hodowla nam się zwiększy i będziemy cieszyć się kolejnym pokoleniem. W celu ułatwienia sobie pracy przy hodowli przedstawię niżej kilka wskazówek:
- przy całościowej wymianie podłoża i gruntownym czyszczeniu warto zostawić grudkę podłoża aby ją później wrzucić do świeżo wysprzątanego. W grudce z pewnością znajdą się złożone jaja. Z punktu widzenia przyrody ma to średnie znaczenie- patyczaki złożą kolejne ale jest sympatycznym zwyczajem czy bardziej przesądem "patyczakowców";
- przy czyszczeniu terrarium należy raczej unikać znanych chemicznych środków do mycia szyb. Niektóre gatunki są bardzo wrażliwe na minimalne ilości chemii, inne- mniej ale lepiej nie bawić się w testowane "na zwierzętach." Dobrym zamiennikiem jest zwykły ocet. Usuwa kamień i przywraca blask szklanemu terrarium;
- przy wyciąganiu patyczaków do sprzątania najłatwiej jeśli siedzą na pokarmie czy patykach. Co jednak jeśli chcemy wyszorować patyki a stary pokarm wyrzucić? Delikatnie strząsamy owady do długiego naczynia, lekko przykrywając (zostawiając mały otwór na powietrze). Mam w domu stare szklanki barowe, nadają się idealnie :)
- gdy podczas sprzątania zostawimy patyczaki gdzieś luzem, prawdopodobnie pod wpływem wstrząsu lub zmian powietrza mogą się rozejść na dosłownie wszystkie strony. Sporą część wyłapiemy na liściach kwiatów, jeśli są w pobliżu, rogach mebli i blatów a także na firankach, jeśli takie są obok. Istnieje duża szansa- jeśli mają wolną przestrzeń pomiędzy pomieszczeniami- że następnego dnia wrócą do swojego terrarium- na górę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz