Intro

Dlaczego patyczaki? Hodowla patyczaków jest w większości przypadków zajęciem prostym, nie mają wielkich wymagań, nie trzeba ich wyprowadzać na spacer ale można brać na ręce :)

I ciągłe pytania: "Gdzie one są?"

piątek, 14 grudnia 2012

Niezbędnik zimownika

        I nastała zima. Nie wiadomo na jak długo ale dla każdego hodowcy patyczaków (u straszyków często jest i lepiej i...gorzej: bluszcz) zima stanowi wyzwanie pokarmowe. Oczywiście, można iść na łatwiznę i kupić trochę pietruszki ale po pierwsze jest to pokarm mocno rezerwowy a po drugie co to za frajda? A tak, idziemy do lasu, złapiemy drugiego decha, wszystko dla zdrowia. Co potrzebujemy? Przede wszystkim kawałek miejsca w pamięci aby przypomnieć sobie mniej więcej stanowiska jeżyny i innego pokarmu w lesie. Uzbrojeni w kawałek foliówki, scyzoryk i przyrząd do odgarniania śniegu, saperka się średnio nadaje z uwagi na możliwe uszkodzenie roślin, lepsze są...kuchenne, drewniane łyżki różnego rodzaju, idziemy w las.
        Jak szukać w śniegu? Szukać łodyg zanurzonych głęboko w śniegu i gdzieś dalej idących :) Lekkie odgarnięcie śniegu, złapanie pędu i delikatne podniesienie. Jeśli roślina nie jest zbyt zmarznięta, ze śniegu wyłonią się liście. Bingo! Pamiętajcie, że nasz pokarm lubi występować w stadach. 
Przy rowach i na lekkich wzniesieniach rosną inne krzewy z liściami, które patyczaki chętnie konsumują. W większości są to wysokie krzewy i drzewka więc liście mogą być luzem albo lekko przykryte śniegiem. Schemat postępowania jest podobny: delikatnie próbujemy wyciągnąć ze śniegu. Rozmaite krzaki róży i innych podobnych czekają na nas :)
         Po zakończeniu cięcia (nożem, żeby nie połamać roślin!) starajmy się przykryć rośliny śniegiem albo zeschłymi liściami jeśli obok leżą w śniegu, ochrona przed silnym mrozem. Wyciągnięty pokarm po przyniesieniu do domu stawiamy w chłodnym miejscu i zalewamy wodą, czyścimy z resztek i podajemy patyczakom.