Intro

Dlaczego patyczaki? Hodowla patyczaków jest w większości przypadków zajęciem prostym, nie mają wielkich wymagań, nie trzeba ich wyprowadzać na spacer ale można brać na ręce :)

I ciągłe pytania: "Gdzie one są?"

niedziela, 8 stycznia 2012

Niespodziewanki

Hodując różne zwierzaki, mniej czy bardziej egzotyczne, narażeni jesteśmy na...zdziwienie. Nieraz pozytywne, nieraz negatywne. Jako, że patyczaki są nastawione optymistycznie do życia i wyglądają jakby ich nie było, skupię się na plusach. Co zaskoczyło mnie pozytywnie podczas hodowli patyczaków?
Początkowo, tryb życia i mimikra. Później, rozmnażanie i zachowanie w zestawieniu z innymi gatunkami. Trzymając rogate z indyjskimi zaobserwowałem...agresję (gryzły się pomimo dużej ilości miejsca i jedzenia, sam nie wiem dlaczego?) a innym razem...przyjaźń. 
Duży rogaty opiekował się (bez "") małymi indyjskimi, np. wyjął jednego z kropli wody na liściu. Teoretycznie, raczej średnio możliwe. W praktyce, oba zachowania, jak najbardziej wystąpiły. Pytanie, czy z uwagi na inne środowisko i warunki życia, chociaż elementy są podobne czy wręcz tożsame z naturalnym, czy chodzi o jakieś zmiany w puli genów. Inna ciekawostka to występowanie samców podczas rozrodu. Nie powinny się trafiać zbyt często a jednak kiedyś (dwa lata temu) podczas "rzutu" patyczaków miałem ich ok. 10 w krótkim okresie. I co ciekawe 7 żyło długo. Co jeszcze? Wszelkie "szkoły" patyczakowe uczą, że najlepsze terrarium/ wiwarium to wąski ale wysoki pojemnik z dwoma kanałami wentylacji. Plus nieodłączne patyki. W prawie wszystkich przypadkach jest to prawdziwe twierdzenie. Kiedyś miałem dwójkę wiekowych pań indyjskich, które ignorowały patyki, sadowiąc się kulturalnie na sporych kamieniach przyniesionych z ogródka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz